https://twitter.com/MarekManix/status/1450822527941554180
Unia chyba nie zdaje sobie sprawy z kim zadarła. Wygląda, że Kaczyński, bez Polexitu idzie na zwarcie totalne. Gotów poświęcić kasę, postawić naród w stan wrogości wobec Unii, wygrać wybory, może wcześniejsze i czekać, jak jego bunt zacznie rozsadzać Unię.
Hiszpański europoseł E. G. Pons do Morawieckiego:”Pan kwestionuje traktaty. Pan nie boi się utraty suwerenności, tylko utraty własnej władzy”. Ciekawe, czy dotarło do pierwszego arcyłgarza RP?
– Dowodu procesowego nie mamy, ale intuicja podpowiada, iż koincydencja czasowa nie jest przypadkiem. Tusk u władzy był, bardzo łagodnie to ujmując, elastyczny na wszystkich kierunkach – powiedział w “Gazecie Polskiej” Jarosław Kaczyński, gdy zapytano go, czy należy łączyć “ofensywę instytucji unijnych” z powrotem Donalda Tuska do polityki oraz sytuacją na granicy.
Więcej o wywiadzie Kaczyńskiego dla „Gazety Polskiej” >>>
Na tym etapie prezes NIK-u chciałby, aby zbadano działalność Prokuratora Generalnego i prokuratury. Co do służb to sądzę, że sprawa jest rozwojowa – mówi prof. Marek Chmaj, prawnik, konstytucjonalista, pełnomocnik Mariana Banasia w zakresie immunitetu szefa NIK. I dodaje: – Widziałem te oświadczenia, nie mogę powiedzieć, ile ich dokładnie jest, ale wszystkie zostały własnoręcznie spisane przez te osoby i podpisane. Są to osoby, które…
View original post 160 słów więcej
W latach 2015-2021 Kancelaria Premiera i 8 ministerstw przekazały 5,9 mln zł na produkcję i emisję spotów w TV Trwam.
Więcej o kasie dla Rydzyka >>>
PiS unicestwił moralnie kilkuset dziennikarzy, wielu policjantów, prokuratorów i sędziów, podejmował zamachy na posłów.
Felieton Elizy Michalik >>>
Troska władzy o byt narodowy opiera się więc na walce z tęczą, konstytucją i “ideologią” LGBT. Filarami tych zmagań są rodzice (wyznawcy jedynej prawdziwej wiary katolickiej) i kuratorzy oświaty (tegoż samego wyznania) – patronuje im ministerstwo i prokuratura (także prawowierni).
Więcej o pisowskim Ciemnogrodzie >>>
Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego w dniu 23 grudnia zdecydowała o przywróceniu sędziego Pawła Juszczyszyna do orzekania. Jak pamiętamy, kłopoty sędziego zaczęły się w związku z rozpoznawaniem sprawy w IX Wydziale Cywilnym Odwoławczym Sądu Okręgowego w Olsztynie.
W sprawie, którą rozpatrywał Paweł Juszczyszyn w skałdzie sądu pierwszej instancji orzekał sędzia powołany przez NeoKRS. W związku z tym sędzia Juszczyszyn, opierając się na wyroku TSUE, zażądał ujawnienia list poparcia dla członków nowej KRS. Po tym fakcie resort sprawiedliwości odwołał go z delegacji do sądu okręgowego, zawieszono go w orzekaniu i wszczęto postępowanie dyscyplinarne. Zaczęto też wracać do sprawy licytacji komorniczej z roku 2015, a nawet w mediach nazywać Pawłem J. Jednocześnie środowiska prawnicze i część społeczeństwa wystąpiły w obronie sędziego, uznając jego sprawę za przykład politycznego zamachu na niezawisłość sędziowską oraz na swobodę myśli i wypowiedzi. Były protesty, demonstracje, ostre wypowiedzi.
W tej sytuacji decyzję Izby Dyscyplinarnej SN można uznać za społecznie satysfakcjonującą, chociaż z drugiej strony, biorąc pod uwagę orzeczenie SN w związku z wyrokiem TSUE, w gruncie rzeczy Izba Dyscyplinarna sądem nie jest, a zatem nie miała prawa decydować w kwestii zawieszenia Pawła Juszczyszyna. Jednak, patrząc na obecną sytuację w sądach, kalendarz polityczny, ostatnie wydarzenia w Sejmie i zaostrzający się spór z Brukselą o niezawisłe sądownictwo w Polsce, można śmiało powiedzieć, że była to decyzja podyktowana politycznym pragmatyzmem władzy.
Rzućmy okiem na najbliższą przyszłość i zastanówmy się, na co może liczyć Zjednoczona Prawica w efekcie takiej decyzji wysoce upolitycznionej Izby Dyscyplinarnej. Otóż w maju 2020 roku kończy się wyborami prezydenckimi tzw. „maraton wyborczy”, który do tej pory opozycja przegrywała. Natomiast po pierwszych sondażach widać, że różnica w II turze między urzędującym prezydentem, a jego największą rywalką – Małgorzatą Kidawą-Błońską już dzisiaj jest niewielka i oscyluje na granicy błędu statystycznego. Zatem każda decyzja władzy (a nikt nie kwestionuje wpływu polityków na Izbę Dyscyplinarną) po myśli opozycyjnej części społeczeństwa podejmowana jest w celu skokietowania centrowego elektoratu i przechylenia szali zwycięstwa na stronę Andrzeja Dudy.
Nieszczęśliwe głosowanie i odwieszenie sędziego Pawła Juszczszyna
W kontekście głosowania nad porządkiem obrad 19 grudnia w sprawie ustawy represyjnej, podczas którego było nieobecnych kilkudziesięciu posłów opozycji oraz decyzji Izby Dyscyplinarnej SN, można uznać, iż cały obóz przeciwników PiS-u znów traci kolejne punkty. W wyniku absencji na czwartkowym głosowaniu posłowie dla swoich wyborców stali się mało wiarygodni w dalszym punktowaniu rządu za łamanie konstytucji i traktatów europejskich, gdyż pokazali, że tą sprawę traktują w pewnym sensie instrumentalnie.
Ustawa ta „opłaciła” się ugrupowaniom szeroko rozumianej opozycji parlamentarnej podobnie jak zawieszenie Juszczyszyna, gdyż krytykując upartyjnienie sądów miały również symbol w postaci niezależnego sędziego. Natomiast po przywróceniu Pawła Juszczyszyna do orzekania przez Izbę Dyscyplinarną, opozycja straciła ten symbol, jak również została pozbawiona części argumentów o upolitycznieniu sądów.
Uwzględniając kalendarz wyborczy i zbliżające się wybory prezydenckie, które dla PiS-u są kluczowe w celu domknięcia systemu i dokończenia reform ustrojowych, zwłaszcza w sytuacji utracenia wpływów w Senacie, decyzja ta wydaje się zrozumiała. Biorąc pod uwagę niepokojące dla Andrzeja Dudy sondaże, decyzja ta może przekonać do kandydata Zjednoczonej Prawicy niezdecydowanych wyborców. Rząd natomiast w jej kontekście stara się ustawić na pozycji dobrych reformatorów, którym zależy na naprawie systemu sądownictwa, a nie podporządkowaniu sobie trzeciej władzy. „Odwieszenie” Juszczyszyna może również chwilowo uspokoić napięte relację między Polską a Unią Europejską i pokazać instytucjom europejskim, że sądy w Polsce nie są upolitycznione. Decyzja ta również uspokaja protesty środowiska prawniczego przynajmniej na czas kampanii wyborczej.
Premiera „Szczerze” Donalda Tuska 12 grudnia. Już dziś publikujemy fragmenty bardzo osobistych dzienników byłego przewodniczącego Rady Europejskiej i obecnego szefa Europejskiej Partii Ludowej (EPP).
Książka autorstwa Donalda Tuska ma formę osobistego dziennika. Są to zapiski z lat 2014-2019 uzupełnione i wzbogacone późniejszymi przemyśleniami. Były premier Polski opisuje kolejne dni na stanowisku przewodniczącego Rady Europejskiej (czy, jak woli jego wnuk, Króla Europy). Relacjonuje spotkania z Angelą Merkel, Petrem Poroszenką, Francois Hollande’em, Barackiem Obamą czy Davidem Cameronem. Ujawnia kulisy narad na szczytach europejskich władz. Możemy wraz z nim śledzić m.in. pierwsze przymiarki do referendum brexitowego czy narastający konflikt w UE w sprawach dotyczących sankcji na Rosję, wsparcia dla Ukrainy oraz kryzysu w Grecji. Tusk dużo miejsca poświęca też swoim bliskim i sprawom polskim, do których jako szef RE musiał zachowywać dyplomatyczny dystans.
Poniżej pierwsze fragmenty książki Donalda Tuska. Premiera książki zaplanowana jest na 12 grudnia, a 14 grudnia w sobotę w Centrum…
View original post 2 269 słów więcej