26 stycznia 2020
Borys Budka nadzieją PO na przezwyciężenie kryzysu tej partii, choć jest drugą obecnie w Polsce i w niektórych sondażach depcze po piętach PiS.
A jednak trudno tej formacji liberalnej (liberalizm światopoglądowy i gospodarczy) przekonać do siebie wyborców i całą rzeszę komentatorów.
Mamy niewątpliwie do czynienia ze sformułowanym w latach 60. przez Tadeusza Różewicza urządzania się w dupie („Świadkowie albo nasza stabilizacja”).
To jednak nie tłumaczy partii, która winna tak działać i tak się sformatować, aby porwać Polaków.
Czy to się Budce uda?
Publicystka „Newsweeka” Renata Grochal stawia sprawę jasno. Albo Budka poprowadzi Małgorzatę Kidawę-Błońską do zwycięstwa, albo będzie to koniec tej formacji.
Acz nie koniec polityków PO, bo oni na gruzach (jak kiedyś Donald Tusk, Andrzej Olechowski i Maciej Płażyński stworzyli PO na gruzach AWS) stworzą nową formację z nową opowieścią, narracją.
Tusk jest w grze i niewątpliwie odegra rolę w kampanii Kidawy-Błońskiej.
Sami członkowie PO czują, że partia potrzebuje nowej opowieści. Świadczy o tym bardzo mocny mandat, jaki dostał Borys Budka, który wygrał wybory w pierwszej turze z poparciem 78,77 procent głosujących. Widać, że w samej PO jest wielkie oczekiwanie zmiany. Członkowie partii czują, że w takiej formule Platforma doszła do ściany. Jeśli Borys Budka nie zaproponuje nowej opowieści, wyborcy odwrócą się od PO.
Na razie nie wiadomo, czym porwał działaczy Budka, bo debaty w wewnętrznej kampanii były zamknięte. Ale Budka jest politykiem z innego pokolenia niż Donald Tusk czy Grzegorz Schetyna, którzy poprzez własne życiorysy, działalność w opozycji i udział w procesie budowy III RP, byli zakleszczeni w sporze PO-PiS, Polski liberalnej z Polską solidarną. Budka w tym roku kończy 42 lata. Spory historyczne mają dla niego drugorzędne znaczenie, woli patrzeć w przyszłość. On może wyrwać Platformę z tego paradygmatu totalnej, a zarazem jałowej, wojny z PiS i nadać jej zupełnie nowy kierunek. Po serii przegranych przez PO wyborów, dziś widać jak na dłoni, że antypis ma swoje ograniczenia na poziomie około 30-38 procent i samym – nawet najbardziej ostrym – sprzeciwem wobec rządów PiS – nie da się wygrać.
Kmicic z chesterfieldem
Chyba już nie mamy wątpliwości, gdzie Kaczyński prowadzi Polskę.
Chciałoby się go zapytać:
– Dokąd towarzyszu, prezesie zmierzamy?
– Na Wschód – taka jest odpowiedź.
Będą się wypierać. Pisowcy jako formacja mentalna nigdy nie weszli do Unii Europejskiej. Nie odpowiada im wolność i decydowanie o sobie przy wsparciu krajów cywilizowanych o tradycji demokratycznej.
Oni muszą być trzymani za mordę. Kaczyński, Duda, Morawiecki, Szydło – nigdy nie wyszli z PRL, tam zostało ich rozumienie świata.
Erich Fromm nazywa to „ucieczką od wolności”. Boją się jej, a jeżeli dodamy taka przypadłość, iż najbliższe im pasożytowanie na obcym ciele, więc ie dziwmy się, że tyle kradną.
Kongresmeni USA apelują do Dudy o odrzucenie ustaw sądowych PiS. „Wejście tego prawa [ustawy dyscyplinującej] w życie stanowić będzie znaczący krok w tył. Erozja zasad demokracji niweczyć będzie wielki postęp, jaki przez dekady uczyniła Polska, budując nowoczesne, demokratyczne państwo”.
View original post 387 słów więcej
Posted by xxx w Polityka, Świat Tagi: Andrzej Duda, Andrzej Karmiński, Borys Budka, Daniel Flis, Davos, Donald Tusk, Iustitia, Joanna Mucha, Katarzyna Kojzar, Kleofas Wieniawa, Kongres USA, Laurent Pech, Marek Migalski, Małgorzata Kidawa-Błońska, Olimpia Barańska-Małuszek, Parlament Europejski, Platforma Obywatelska, Polexit, polityka klimatyczna, Renata Grochal, Unia Europejska, wybory prezydenckie 2020, wybory w PO