Tag Archives: Jacek Czaputowicz

To już nawet nie chodzi o to, że – jeśli zaistnieją do tego warunki – powinien być osądzony przez niezależny sąd za ewentualne przypadki złamania prawa, nadużycia uprawnień, sprawstwo kierownicze i współudział w przestępstwach popełnianych przez członków jego partii. O tym można rozmawiać w przyszłości.

Dziś wystarczy pamiętać, że Kaczyńskiemu absolutnie nie można wierzyć. On od dawna nie mówi normalnie – język stracił dla niego swoją zwykłą funkcję – to jest komunikowania się, przekazywania informacji, nawiązywania więzi i relacji z innymi ludźmi. Prezes PiS od dawna z nikim nie rozmawia, on posługuje się już wyłącznie nowomową, to jest specyficznym językiem, który Orwell nazwał “odwróconym”.

Nic, co mówi, nie jest prawdą i nie służy opisaniu, odzwierciedleniu rzeczywistości, wszystko jest kłamstwem albo manipulacją służącą osiągnięciu jakiegoś konkretnego celu, osobistego lub partyjnego.

Felieton Elizy Michalik >>>

 


Równie fatalny moment, co minister Szumowski, wybrał sobie na dymisję minister spraw zagranicznych, Jacek Czaputowicz. „Polska powinna teraz przewodzić Europie w sprawie kryzysu na Białorusi”– powiedział w rozmowie z Money Radosław Sikorski, były minister spraw zagranicznych. To nie jest pora na odchodzenie, ale wytężoną pracę.

Według Sikorskiego przyczyną dymisji tego ministra mogła być różnica zdań z kierownictwem PiS co do oceny wydarzeń na Białorusi. „Polska powinna teraz mobilizować Unię Europejską do działania, do twardych negocjacji z Rosją i Łukaszenką ws. przyszłości Białorusi. To jest nasze zadanie w tej części Europy. Podczas mojego urzędowania też mieliśmy takie kryzysy, przypomnę Majdan i wojnę w Gruzji. Pracowaliśmy wtedy po 18 godzin dziennie, nikt nie myślał o odchodzeniu”.

Sikorski ocenił jednak odchodzącego ministra lepiej, niż jego poprzednika – Witolda Waszczykowskiego. Najgorsze, co zrobił – uważa –  to rozdzielenie polityki zagranicznej od europejskiej oraz przekazanie tej ostatniej kancelarii premiera.

Oczywiście rozważa się różne możliwości zastąpienia Czaputowicza na stanowisku szefa polskiej dyplomacji. Radosław Sikorski wymienia i ocenia dwóch: ministra Krzysztofa Szczerskiego, który do tej pory pełnił funkcję szefa gabinetu prezydenta. Jest jednak – jak zauważa Sikorski – zwolennikiem liberum veto, „eurofobem i ma dziwne pomysły na sprawy europejskie, o których można przeczytać w jego książce”.

Innym kandydatem mógłby być Konrad Szymański, prawnik, publicysta i polityk, wywodzący się z Młodzieży Wszechpolskiej. Pełnił już funkcję wiceministra spraw zagranicznych w rządzie Beaty Szydło. „To właśnie on był motorem rozdziału spraw europejskich od zagranicznych. Gdyby został ministrem spraw zagranicznych, musiałby się napić piwa, które sam nawarzył” – podsumowuje ocenę tej kandydatury Radosław Sikorski.

Pytanie, czy zanim nastąpi ta obiecywana rekonstrukcja rządu, ktoś jeszcze w nim zostanie?

Więcej o nowych ministrach >>>


Jacek Czaputowicz stwierdził na antenie Polsat News, że do spotkania Tomasza Grodzkiego z ambasadorem Rosji doszło przed kontrowersyjnymi wypowiedziami Putina. On sam rozmawiał o nim wcześniej z Grodzkim. Tym samym minister spraw zagranicznych obnaża kłamliwą narrację PiS.

– Ja mówię: no oczywiście, panie marszałku, ja też przyjmuję ambasadora Rosji – relacjonował swoją rozmowę z politykiem KO Czaputowicz. Jednocześnie jednak lekko skrytykował działalność marszałka Senatu na arenie międzynarodowej.

Działanie na szkodę państwa?

– Chcę powiedzieć bardziej generalnie. Jego działania na scenie międzynarodowej, wyjazd do Brukseli, zwrócenie się do Komisji Weneckiej, co w zasadzie jest kompetencją państwa, pokazuje, że jego działanie jest no szkodliwe i wątpliwe pod względem prawnym, bo on jest reprezentantem państwa – uważa szef MSZ.

Dalej jednak bronił Grodzkiego.

– Chcę powiedzieć, dzisiaj patrzymy na to troszkę inaczej i to jest też pewne wytłumaczenie pana marszałka. Bo przecież on by na pewno tej decyzji nie podjął, gdyby znał wystąpienie Putina, które było później – stwierdził.

Kontrowersyjne spotkanie

Spotkanie Grodzkiego z rosyjskim dyplomatą miało miejsce 19 grudnia, jak podano na stronie Senatu. Sam marszałek, jak tłumaczył, chciał otworzyć „kanał komunikacji między polskim Senatem a rosyjską Radą Federacji”. Pomysł był dobry, ale nieszczęśliwie zbiegł się z późniejszym atakiem Władimira Putina na Polskę. Rosyjski prezydent stwierdził bowiem parę dni później, że to nasz kraj był współodpowiedzialny na wybuch II wojny światowej.

Sprawę do wewnętrznych sporów chciał wykorzystać PiS, atakują Grodzkiego za fakt spotkania się z Rosjanami. Do tego sam prezydent Andrzej Duda podał w mediach nieprawdziwą informację o spotkaniu, myląc w niej ważną chirologię.

 – Gdzie atakowała mnie pani Kidawa-Błońska, zaraz po tym, jak 27 grudnia – dzień po świętach – ja tutaj w pałacu prezydenckim spotykałem się z ekspertami i o tej sprawie dyskutowałem, i tą strategię planowałem, i rozmawiałem z panem premierem. Gdzie zaraz później marszałek Senatu, pan Grodzki, zaprasza do siebie ambasadora Rosji, uśmiechają się, robią sobie razem zdjęcia [do spotkania zaś doszło przed świętami, 19 grudnia – red.] – mówił w TVP.

Do tego szef gabinetu prezydenta RP Krzysztof Szczerski stawiał marszałkowi Senatu zarzuty w kontekście Rosji. Stwierdził, że jeśli dziś opozycja będzie jeździła do Brukseli czy jakichkolwiek innych krajów i “niszczyła wizerunek Polski”, będzie to oznaczało, że “gra w orkiestrze Putina, że opozycja realizuje politykę Putina”.

MSZ broni marszałka

Z nowych faktów w sprawie najciekawsze są jednak wypowiedzi ministra Czaputowicza, który okazuje się najbardziej merytoryczny i szczery spośród pisowskich elit. Można odnieść wrażenie, że Grodzki stał się w ostatnim czasie wrogiem numer jeden partii rządzącej. Szkoda, że może ucierpieć na tym wizerunek naszego kraju.

Kmicic z chesterfieldem

Polska nie jest pępkiem świata, a PiS uczynił z kraju Zadupie europejskie.

Nasz kraj ma u władzy najgorszy sort polityków, których narzędziem rządzenia jest kłamstwo, rozdawnictwo i złodziejstwo.

Nikt tak w historii nie dymał narodu jak politycy PiS (Duda, Kaczyński, Morawiecki i pozostałe ancymonki), a zatem nietrudno zgadnąć, czym to może się skończyć.

Utratą niepodległości. Zasadne jest pytanie: na czyją korzyść pracują. Wszak nie na naszą.

JEDYNYM POMYSŁEM ANDRZEJA DUDY JEST REELEKCJA, A JEDYNYM CELEM PSYCHOLOGICZNYM JEST AUTOTERAPIA. MY NIE MAMY PREZYDENTA, ZATEM JEGO OBECNOŚĆ LUB JEJ BRAK NIE WPŁYWA NA “DZIANIE SIĘ” POLITYCZNE. ON MOŻE DOPEŁNIAĆ DZIAŁANIA POLITYCZNE.

Więcej Migalskiego >>>

Szczuli na Pawła Adamowicza, Krzysztofa Brejzę z rodziną. Szczuli na każdą grupę, która protestowała i której nie chcieli ustąpić, bo „ani kroku w tył”. Teraz szczują na Tomasza Grodzkiego, bo przegrali Senat. Co za ludzie.

„Świat zrobił się bardzo wielobiegunowy, i zmiana władzy w niewielkim nawet czy odległym kraju często będzie miała…

View original post 471 słów więcej