Więcej o medialnych mendach >>>

#Pablieton

Pięć punktów o tym dlaczego kaczyzm musi zniknąć?

1. Obrona mediów PiS

W historii Polski nie było chyba bardziej zepsutych, nienawistnych i zakłamanych mediów. Być może radio za Bieruta… Kaczyński zrobił z tych instytucji ściekowisko na widok którego większość Polaków miała odruch wymiotny lub jeszcze gorzej… Twarze TVP na długie lata będą milionom kojarzyły się z tępą, wściekłą propagandą. I tych osobników PiS postanowił bronić… Nastroje społeczne były takie, że nawet gdyby D. Tusk postanowił zaorać budynki TVP i PR przy pomocy czołgów, to 80 proc. obywateli klaskałaby z radości. Kaczyński swoimi protestami tylko utrwalił obraz wskazujący, ze zależy mu nie na Polsce a na propagandzie. Nic nie zrozumiał z lekcji 15 października…

2. Obrona Kamińskiego i Wąsika

Tu do Jarosława dołączył niezawodny Andrzej. Strażnik własnych decyzji, które były zwykle bezprawne. Ten duet nie może zawieść… I nie zawiódł. Skazańcy to ludzie o fatalnej reputacji wśród Polaków. Wystarczy wspomnieć, że decyzję o ułaskawieniu tych typów akceptuje jedynie 17 proc. społeczeństwa. Zatem nawet nie wszyscy z PiS. Politycy, którzy podsłuchiwali, prześladowali obywateli, opozycję, łamali prawo – nadają się na sztandary obudowy partii, miej więcej tak, jak świnia do lotu na Marsa. Wąsik i Kamiński są odpychającym symbolem zła, które czynił PiS. Jego klarowną egzemplifikacją. Zamiast uciekać od takich skojarzeń, Kaczyński i Duda postanowili utrwalić kolejny obraz PiS jako demonicznej partii. Jarek znowu nic nie zrozumiał z lekcji 15 października…

3. Obrona fuzji Orlenu i Lotosu

A w zasadzie obrona przekrętu na miliardy. Ta „transakcja” jest kamieniem milowym pokazującym to wszystko co złego może wyrządzić krajowym autorytarna partia w której o fundamentalnych dla bezpieczeństwa sprawach decyduje dyletant, który ukończył licencjat w wieku 38 lat a do CV w 2016 roku dumnie wpisał, że potrafi obsługiwać pakiet Office. Menago na skalę galaktyczną. I to właśnie cudowne dziecko Pana Jarka kierowało koncernem, którego roczny obrót był tysiące razy większy od dochodów Pcimia… Kolebki naszego antybohatera. Niewielu ludzi, tak jak Obajtek, uosabia Polskę PiS. Sprywatyzowaną, sprzedaną, okradzioną. I zamiast uciekać od tych skojarzeń Pan Jarek w nie brnie. Niczym spychacz w bagno. Brnie, bo wie, że za drzwiami Orlenu czai się koniec PiS… Nic nie zrozumiał z lekcji 15 października…

4. Tobiasz

Warszawa. Stolica. Miasto „raczej” antypisowskie. Tu co prawda prezydentem był L. Kaczyński, ale ta epoka została skutecznie pogrzebana przez jego braciszka. Można postawić tezę, że gdyby przeciwko świetnemu kandydatowi PiS PO wystawiło dywan, tenże dywan wygrałby w pierwszej turze. Problem w tym, że po stronie PO jest świetny kandydat a po stronie PiS taki, który marzyłby o poziomie…. dywanu. I to wszystko dzięki Panu Jarkowi, który postanowił zagrać na „Dudę z 2015 roku” i wystawił w stolicy byłego wojewodę mazowieckiego. Gdyby ten uzyskał dobry wynik, gdyby doszedł do drugiej tury, to być może byłaby w tym jakaś strategia. Ale tak się nie stanie, bo Pan Tobiasz ma w sobie wszystko co ceni Kaczyński a jednocześnie wszystko co odrzucają warszawiacy. Jest zblatowany z fundamentalistami z Ordo Iuris, jest chamski, anty LGBT, antyliberalny, antydemokratyczny. Jest tak bardzo antywarszawski, jak tylko można sobie wyobrazić. Pan Jarek idzie na zderzenie w górą lodową. Nic nie zrozumiał z lekcji 15 października…

5. Obrona Trybunału Przyłębskiej

Polacy co prawda nie żyją kwestiami prawa i sądownictwa, ale są wyczuleni na pomniki władzy PiS. A takim bez wątpienia jest Julia Przyłębska i jej kuchnia z Al. Szucha. Ta dziwaczna menażeria zamieniła Trybunał Konstytucyjny w pogardzane, wyszydzane przez Polaków ciało. Niewielu, poza betonem PiS, traktuje konstytucyjny sąd inaczej, niż w kategoriach żartu, bezwładu, hipokryzji. Niemała w tym zasługa samych sędziów, jak np. Krystyna Pawłowicz, której radosna aktywność w mediach społecznościowych dramatycznie wręcz dewastuje wizerunek sędziego TK. Z ciała kiedyś poważanego TK Przyłębskiej zmienił się w ciało pogardzane. W symbol zepsucia prawa i państwa czasów PiS. I tu Pan Jarek wpadł we własną pułapkę. Kolejną. Nie może odciąć się od swojego „towarzyskiego odkrycia” a jednocześnie obrona tej instytucji tylko napędza wyborców… D. Tuskowi. I wiecie co? Kaczyński nic nie zrozumiał z lekcji 15 października…

— To naprawdę nie jest takie samo przejęcie władzy jak wtedy, gdy AWS przejmował państwo po SLD albo SLD po AWS. Nawet jak Platforma po PiS w 2007. Mamy do czynienia z wyjątkową sytuacją — mówi prof. Rafał Matyja, politolog, historyk, wykładowca Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie.

Rozmowa z prof. Rafałem Matyją >>>