Weto prezydenta Dudy – decyzja podjęta po wielkim nacisku ze strony własnego środowiska, rozczarowanego tym, że prezydent nie walczy o TVP – blokujące środki na media publiczne, bez których zwłaszcza telewizji grozi niewypłacalność, pokazuje, że jeśli media publiczne nie będą PiS-owskie, to Nowogrodzka i działający pod jej naciskiem prezydent są gotowi je zagłodzić i skazać na upadłość. Podobna logika rządzi działaniami polityków partii Kaczyńskiego z ostatnich dni. Okupacja mediów, często uniemożliwiająca ich pracownikom wykonywanie obowiązków, zachęty dla ekipy z Placu Powstańców do walki do końca – wszystko to pokazuje, że PiS jest gotowy całkowicie ośmieszyć, skompromitować i sparaliżować media publiczne, jeśli nie będą to jego media. […]

Upór PiS w tej sprawie, gotowość do bezprawnych działań na granicy przemocy, retoryka sięgająca po skojarzenia ze stanem wojennym, rozwiewają też wszelkie nadzieje na to, że ze środowiskiem Zjednoczonej Prawicy można się w ogóle w sprawie mediów publicznych porozumieć – bo nie jest ono zainteresowane niczym innym niż posiadaniem w nich własnego, partyjnego narzędzia przekazu. Z jaką propozycji reformy nie wyszłaby koalicji 15 października, reakcja byłaby podobna. Pozostaje więc tylko, nie oglądając się na PiS, robić swoje.

Trwają spekulacje, o co właściwie chodzi Andrzejowi Dudzie z wetem do ustawy okołobudżetowej. Czy prezydent uległ naciskowi z Nowogrodzkiej i zawetował ustawę, by pokazać, że coś robi, czy też kryje się za tym jakiś przemyślany, wielopoziomowy plan polityczny?

Więcej o wecie Dudy i kombinowaniu PiS >>>

Repolonizacja mediów była jedną z największych obsesji Jarosława Kaczyńskiego. Kiedy w 2015 r. prezes odniósł największy polityczny triumf w swoim życiu, postanowił iść na całość. Po opanowaniu TVP, publicznych rozgłośni radiowych i PAP, wziął się za media prywatne. Za te, na które nie miał wpływu.

Były więc próby blokownia działalności TVN, kupna Onetu i mieszania przy ustawie o radiofonii i telewizji. Gdy te próby się nie powiodły, PiS sięgnął po gazety regionalne. Partyjny przekaz pasował jak ulał, bo większość z nich skupiona była w niemieckim kapitale w koncernie Polska Press. Gra szła o rząd dusz.

Więcej o folwarkach propagandy PiS >>>