Profesor Wojciech Sadurski dla Wyborczej: Po powrocie demokracji zrujnowane systemy ustrojowe nie mogą być odbudowywane zwykłymi krokami ustawowymi, bo oznaczałoby to przywracanie demokracji na warunkach podyktowanych przez upadły reżim.

Mamy dwa stanowiska wśród demokratów. Z jednej strony są ci, którzy domagają się rygorystycznego, drobiazgowego poszanowania wszystkich przepisów prawa, nawet PiS-owskiej proweniencji, o ile tylko nadal formalnie obowiązują, a po drugiej stronie ci, którzy wskazują, że w sytuacji kompletnej destrukcji praworządności taka polityka może tylko patologiczny system utrwalać, a w najlepszym wypadku prowadzić do apatii w reformowaniu państwa.

Nie taję, że jestem po tej drugiej stronie, bo widzę, że takie podejście do praworządności może utrudnić odbudowę szerszego systemu praworządności.

Jeśli nie odwołamy całego Trybunału mgr Przyłębskiej, będziemy mieli do czynienia z sabotowaniem wszelkich prób przywrócenia praworządności w sądach, mediach czy prokuraturze, nawet gdyby odwołanie in gremio tego pokracznego organu raziło pięknoduchów.

Bez wyprowadzenia sędziowskich członków z neo-KRS to podłe ciało będzie dalej dostarczało bezprawnie prezydentowi kandydatów na neosędziów.

Obejrzałem, tak jak wszyscy obejrzeli, serial komediowy “1670”, satyrę na polskość sarmacką. Rzecz robi zawrotną karierę, wszyscy uwielbiają perypetie Jana Pawła Adamczewskiego, szlachcica, wcale nie zagrodowego, bo posiadającego własnych chłopów i wycieńczającego ich pańszczyzną.

Więcej: Krzysztof Varga o serialu „1670” >>>

Polska scena polityczna jest nieprzewidywalna i chaotyczna. Zaskakuje nawet osoby, które śledzą ją nieustannie. Mimo wszystko spróbuję odpowiedzieć na kilka kluczowych pytań dotyczących sytuacji politycznej w nowym roku. 31 grudnia 2024 r. zobaczymy, co się sprawdziło.

Co czeka nas w polityce w najbliższym roku >>>