Według informacji jakie niedawno przekazała Suwerenna Polska, stan zdrowia Zbigniewa Ziobry nie pozwala mu już na kierowanie partią, a jego miejsce zajmie Patryk Jaki. Choroba polityka nie uchroni go jednak przed spotkaniem z komisją do spraw wyborów kopertowych, bo ta, jak podtrzymuje Anita Kucharska-Dziedzic, dotrze do niego nawet w szpitalu.

Przedstawicielka Nowej Lewicy kontynuowała swoją wypowiedź, przypominając, że poznańska prokuratura, za czasów kierowania przez Ziobrę, postawiła Romanowi Giertychowi zarzuty dotyczące przywłaszczenia i wyprowadzenia w latach 2010-2014 ze spółki deweloperskiej kwoty około 92 mln zł, gdy ten leżał nieprzytomny w szpitalu.

To nie był jednak jedyny przykład Kucharskiej-Dziedzic, którym broniła swoich słów. – On też przesłuchiwał kobietę w dziewiątym miesiącu ciąży przez całą noc. Znaczy nie on bezpośrednio, ale prokuratura i on się wcale z takich działań nie wycofywał – przypomniała.

– Mówił dura lex, sed lex (łac. twarde prawo, ale prawo), więc musimy być konsekwentni w ściganiu tych, którzy są nieuczciwi – tłumaczyła dziennikarce Polsatu.

– Serdecznie życzy panu Ziobrze, by wrócił do zdrowia, ale jeśli będzie taka potrzeba, przesłuchamy go w miejscu, które będzie dogodne dla niego – kontynuowała dodając, że może być to nawet szpital.

We wtorek (19.12) premier Donald Tusk ogłosił, że były prezes TVP Jacek Kurski nie będzie już reprezentować Polski w Banku Światowym. Decyzję o odwołaniu Kurskiego szef rządu zapowiedział rano, jeszcze przed pierwszym posiedzeniem nowego rządu.

Więcej o odwołanym szczuju Kurskim >>>