Sędziowie nie dali się zastraszyć postępowaniami dyscyplinarnymi i zawieszaniem w obowiązkach. Dziś Sąd Apelacyjny w Katowicach, a konkretnie sędziowie Aleksander Janas (przewodniczący), Irena Piotrowska i Grzegorz Misina (sprawozdawca) zawiesili sprawę i zwrócili się do Sądu Najwyższego o rozstrzygnięcie zagadnienia prawnego: czy rozstrzygnięcia z udziałem nominatów neo-KRS są wyrokami?

To prawdopodobnie pierwszy taki wniosek od wyroku Izby Pracy Sądu Najwyższego – tego, w którym Izba orzekła na podstawie wyroku Trybunału Sporawiedliwości UE, że neo-KRS nie jest organem niezależnym, więc powoływani z jej rekomendacji sędziowie powołani są wadliwie.

Katowiccy sędziowie pytają, czy fakt powołania przez neo-KRS stanowi „samoistną i wystarczającą przesłankę do uznania, że skład sądu jest sprzeczny z przepisami prawa w rozumieniu art. 379 pkt. 4 kpc”. W tym przepisie mowa o tym, że postępowanie jest nieważne, gdy „skład sądu orzekającego był sprzeczny z przepisami prawa”.

Jeśli zbierze się więcej takich wniosków od sądów, I Prezes SN będzie miała podstawę skierować to zagadnienie prawne do rozstrzygnięcia pełnemu składowi Sądu Najwyższego, w którym zdecydowaną przewagę mają sędziowie przedpisowscy (70:37). W ten sposób Sąd Najwyższy da wszystkim sędziom w Polsce mocną podstawę prawną do nieuznawania rozstrzygnięć z udziałem neosędziów i odmawiania zasiadania z nimi w składach sądzących (o tym w najnowszej „Polityce”).

Sprawa, na tle której katowiccy sędziowie wnioskują o rozstrzygnięcie zagadnienia prawnego, dotyczy rozwodu. W takich sprawach ważność wyroku jest sprawą kluczową, bo decyduje o istnieniu lub nieistnieniu małżeństwa, a także o dalszym losie dzieci. Jeśli rzecznik dyscyplinarny zechce – jak w sprawie sędziego Piotra Juszczyszyna (po wyroku TSUE zwrócił się o listy poparcia dla kandydatów do KRS, by ocenić, czy została prawidłowo powołana) – postawić za zawieszenie tej sprawy zarzuty dyscyplinarne, warto, żeby ustosunkował się także do tego, że strony postępowania mają prawo być pewne swojej sytuacji prawnej. I że działanie w celu wyjaśnienia wątpliwości jest działaniem na rzecz tego prawa, a nie przeciwko. Bo wyroki TSUE, a potem Izby Pracy SN są faktami prawnymi, a nie „opiniami”, jak nazywa je władza PiS-u.

Kmicic z chesterfieldem

Prof. Antoni Dudek w rozmowie z „Rzeczpospolitą” ocenia, że nadchodzi zmierzch Prawa i Sprawiedliwości, a ugrupowanie Jarosława Kaczyńskiego utraciło pierwotny impet. Ostatnim sprawdzianem dla PiS mają być nadchodzące wybory prezydenckie. – Andrzej Duda nie ma reelekcji w kieszeni. Sam dla siebie jest największym zagrożeniem – ocenia politolog.

Zdaniem politologa prof. Antoniego Dudka PiS nie ma wcale wygranej w kieszeni w nadchodzących wyborach prezydenckich. – Największym zagrożeniem dla Andrzeja Dudy jest on sam. Jak patrzę na wszystkich jego potencjalnych przeciwników, to na razie tak to widzę – mówi politolog w rozmowie z „Rzeczpospolitą”. Dodaje wprost, że mimo wygranych przez partię Jarosława Kaczyńskiego wyborów parlamentarnych, dostrzega „zmierzch PiS-u”.

Prof. Dudek o sytuacji PiS-u. „Widać wyraźnie, że prezes ma problemy”

Jak wskazuje Dudek, Andrzejowi Dudzie najprawdopodobniej nie uda się wygrać wyborów prezydenckich w pierwszej turze – wszystko zależy więc od tego, z kim znajdzie się w drugiej. – Wtedy jakieś jego błędy w…

View original post 3 522 słowa więcej