Andrzej Duda, dumny prezydent nie wszystkich Polaków, który udaje, że nie wie, że 248 to więcej niż 194, zafundował Polsce czas zawieszenia. Po historycznych wyborach z prawie 75 proc. frekwencją, w których zwolennicy demokratycznej opozycji zdecydowali o odsunięciu PiS od władzy, głowa państwa dała partyjnym kolegom niemal miesiąc na to, by mogli po sobie posprzątać: biura, dokumnty i te miliony złotych, na których rząd PiS jeszcze zdąży położyć rękę.

Felieton Anny Dryjańskiej >>>